Ciepła, zimowa opowieść
Sesja pary z zimowym, mroźnym krajobrazem w tle to było coś o czym myślałam od dawna. Udało się dzięki dwóm cudownym dziewczynom – Wiktorii i Oliwii. Pomimo śniegu, dzień zapowiadał się dość ciepło. Śnieg pięknie połyskiwał w promieniach słońca, które delikatnie ogrzewało powietrze. Do czasu jak dojechałyśmy na sesję. Słońce zaszło, zrobiło się pochmurno, momentami odrobinę pruszył śnieg. Dla dziewczyn niestety – zrobiło się wietrznie i mega mroźno. Dla mnie całkiem spoko – lubię ponurą, niespokojną atmosferę na zdjęciach, którą przebijają ciepłe gesty i spojrzenia fotografowanych osób. I tak samo było tym razem. Uderzający w tle biały chłód kontra ciepłe serduszka dziewczyn.
Zimno, nie zimno trzeba było chodzić! Na zdjęcia pojechałyśmy na Łęgi Rogalińskie – jedno z moich ulubionych miejsc. Ogromne połacie łąk z wieloletnimi dębami. Będąc na łęgach, trzeba czasami zrobić niemało kilometrów, żeby z nich wyjść, bowiem na całości ciągną się drobne strumyczki. Po sesji tak długo szukałyśmy wyjścia, że kiedy doszłyśmy do bramy, okazało się, że jest zamknięta. Dziewczyny nie dość, że zmarznięte, to jeszcze musiałyśmy skakać przez płoty!
P.S. Jeśli wybieracie się na zimową sesję, ubierzcie grube, ciepłe swetry <3