Dorotka i Wojtek
Lubimy odkrywać nowe miejsca na sesje, ale to szukanie wcale nie jest takie proste! Często zaczynamy od przeglądania internetu, analizowaniu map okolicy gdzie mogłyby być fajne tereny, później godzinne jazdy, spacery, aż w końcu znajdziemy coś super. Ale! Miejsce na sesję Doroty i Wojtka znalazłam przypadkowo. No prawie, bo wyszperałam je scrollując wujka Google, ale pojechałam tam z mamą na zwykły spacer. Pojechałam i się zachwyciłam. Zachwyciłam się tym, że tam nie było ludzi, no nikogo, nikogusieńko! Park był pięknie zielony, choć przez brak żywej duszy momentami było odrobinę niepokojąco.
Dorotce i Wojtkowi, tak jak mi, pomysł odludnego parku bardzo się spodobał. Na sesji dodatkowo było pochmurno, zanosiło się na deszcz, więc aura była jeszcze bardziej niepokojąca w moim odczuciu, ale jednocześnie piękna. Mogłabym jeszcze opowiedzieć jak o mały włos do sesji by nie doszło, ale to już dłuższa historia…
Jeśli masz ochotę, włącz poniższy utwór dla milszego oglądania. Bardzo go lubię, może Tobie przypadnie do gustu.